Pod koniec roku do księgarń trafiły dwa pierwsze tomy z serii „Anielscy z Niebieskiego” Iwony Czarkowskiej: „Balbinka, pechowa anielinka” oraz „Tymek, magik czy anielinek?”. Autorka zaprasza najmłodszych czytelników do… nieba. Snuje opowieść o dziewczynce i chłopcu, mieszkająch w pewnym miasteczku w Niebie.
Urocze historie anielinków stanowią alternatywę dla mrocznych postaci i pełnych okrucieństwa historii. Wszyscy mają podobne problemy związane z rodziną, szkołą, przyjaciółmi oraz uciążliwymi pytaniami, które nurtują dziecięce i anielskie głowy.
Bohaterem jednej z książeczek jest Tymek, mieszkający w Niebieskiem, mieście, w którym mieszkają anioły. Chłopiec marzy o tym, aby zostać magikiem. Pewnego dnia do domu kultury „Pod skrzydłami” przybywa magik – Jogurtus Karambola z Opola i robi dla dzieci przedstawienie pełne cudów i magii. Oczarowany Tymek zostaje po spektaklu, zakrada się na scenę i stara się wyjąć królika z cylindra. Zostaje niestety przyłapany przez magika, który niezadowolony wygania ciekawskiego anielinka. Po powrocie Tymek odkrywa wielką księgę zaklęć magika Jogurtusa. To jest ogromna szansa, aby chłopiec nauczył się czarować. Jednak za każdym razem, kiedy wypowiada jakieś dziwnie brzmiące zaklęcie, efekt jest marny albo wręcz odwrotny do zamierzonego.
Opis efektów chybionych czarów Tymka to nie jedyna atrakcja tej książeczki. Opowiada ona także o zwykłym życiu anielskich istot. Poznamy rodzinę tytułowego anielinka, jego psa o imieniu Długopis, doktora Kapelusika czy dozorcę, Pana Mopskiego. Autorka, mimo że bohaterów osadziła w anielskiej rzeczywistości, historie, w które ich uwikłała są jak najbardziej „życiowe”. To czyni tę książeczkę bardzo sympatyczną w odbiorze.
Blasku całości dodają komiksowe ilustracje Katarzyny Kołodziej, gdzie anielinki mają wesołe miny, braki w urodzie i oryginalne stroje. Funkcjonują w krainie fantazji, więc realizm zastąpiony zostaje także rysunkowym żartem. Rysunki bardzo uprzyjemniają opowieść, ale również budzą ciekawość dzieci.
Do zalet książeczki należy także zaliczyć prosty, adekwatny do wieku małych odbiorców język oraz duży rozmiar liter, co sprawia, że może ją czytać samo dziecko bez obaw, że zniechęci się czytaniem samym w sobie.